W wywiadzie z magazynem "Daily Mail's Event"
Jeremy Irons przyznał, że film
"Batman v Superman" został "zasłużenie"
zmiażdżony przez krytyków.
Zdaniem odtwórcy roli Alfreda Pennywortha – lokaja i wiernego przyjaciela Batmana – ekranizacja komiksu była przeładowana i miała chaotyczną fabułę. Irons zgodził się z jednym z krytyków, który nazwał
"Świt sprawiedliwości" "najbardziej bezładną superprodukcją ostatnich lat"
. Aktor ma jednak dobrą wiadomość dla fanów DC Comics: w powstającej właśnie
"Lidze sprawiedliwości" reżyser
Zack Snyder zamierza naprawić błędy popełnione w
"Świcie sprawiedliwości". To będzie znacznie prostszy film –podsumował Irons.
W
"Batman v Superman" w obawie przed poczynaniami nieposkromionego superbohatera o boskich rysach i zdolnościach, najznamienitszy obywatel Gotham City, a zarazem zaciekły strażnik porządku, staje do walki z otaczanym czcią współczesnym wybawcą Metropolis, podczas gdy świat usiłuje ustalić, jakiego bohatera naprawdę potrzebuje. Wobec konfliktu, który rozgorzał między Batmanem i Supermanem, na horyzoncie szybko pojawia się nowy wróg, stawiając ludzkość w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, z jakim jeszcze nigdy nie musiała się mierzyć.
Film zarobił na całym świecie 870 milionów dolarów.