Zawyzam ocene celowo ze wzgledu na Clinta. Film sam w sobie naprawde niezly, niezle zagrany i ciekawa historia, ale zobaczyc niemal 90 letniego Clinta uprawiajacego sex.... to cos niebywalego.
Osobiscie oddalbym kilka chwil mojego zycia za kilka extra lat zycia dla Clinta. Ten czlowiek jest chodzaca legenda, niesamowicie pracowity i utalentowany aktor i rezyser.
Były Brudny Harry, Mściciel itd wziął się za ogrodnictwo i to zupełnie niezłym skutkiem - 8/10 !!!
Eastwoodowi brakuje już dawnej charyzmy, jeszcze gra jej resztką szczątkowo, kokietując typowo dla staruszków z tzw przeszłością. Nie mniej dynamika też słaba. Porusza się z jakimś rozchwianiem dziadka nad grobem. To rzeczywiście raczej ostatni jego film.