PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=559}

Ukryty wymiar

Event Horizon
6,9 45 459
ocen
6,9 10 1 45459
6,3 10
ocen krytyków
Ukryty wymiar
powrót do forum filmu Ukryty wymiar

Zacznijmy od tego kim tak na prawdę był dr Weir? Jak dużo wiedział przed wejściem na Event Horizon? Jakie z początku były jego zamiary? Co chciał osiągnąć zabierając statek z nową załogą "na drugą stronę"? Czy specjalnie nie przetłumaczył transmisji, którą odebrali na Ziemi, żeby koledzy się nie przestraszyli? Skąd się wzięła jego obsesja na punkcie statku i dlaczego nie chciał go opuścić? Czy na prawdę przejął się widząc martwą bodaj, że Peters, a jeśli tak to dlaczego (kompletnie nie pasuje mi to do jego postaci)? Aż w końcu... po co wydłubał sobie oczy? I dlaczego dało mu to nadprzyrodzone zdolności? :P

Dlaczego doktor Weir pierwszej wizji doświadczył jeszcze na pokładzie Clarka? Jaką rolę odgrywała w tym wszystkim jego żona? Dlaczego cały czas powtarzała "Będziemy razem na zawsze"? Żona była statkiem czy statek podszywał się pod nią? A może Weir nigdy nie miał żony a osoba którą widział w wizjach symbolizowała Event Horizon?

Dlaczego syn Peters w jednej z wizji miał nogi pokryte robakami? Co się stało temu gościowi co został wciągnięty do napędu? Gdzie on był? Dlaczego odzyskał świadomość po otwarciu śluzy i o jakiej swojej ciemnej stronie mówił? Dlaczego część załogi nie miała żadnych wizji?

I ostatnia seria pytań... gdzie Event Horizon miał pierwotnie lecieć i w jakim celu? Dlaczego zamiast tego trafił do innego wymiaru? Dlaczego skok miał wykonać dopiero za Neptunem? Dlaczego i w jaki sposób ożył i na jakiej zasadzie działał ten czytnik oznak życia na Clarku? Po co Event Horizon wrócił do naszego wymiaru? Skąd się wzięła ta cała krew na końcu i co znaczy kompletny chaos? :P

Pewnie jakbym się postarał jeszcze dziesiątki podobnych pytań mogę znaleźć... zdaję sobie sprawę, że na większość można odpowiedzieć "bo tak" albo wymyślić jakąś swoją banalną interpretację typu "został opętany" albo "zjadł za dużo cebuli", ale ja lubię jak film składa się z elementów, które po połączeniu ze sobą dają logiczną całość.
W przypadku Event Horizon albo przegapiłem ogromną ilość szczegółów (na swoją obronę - oglądałem to dość późno i trochę mi się przysypiało), albo autor tak na prawdę sam nie wiedział co chce przekazać. Wrzucił do filmu kilka "fajnych" scen, dodał kilka "dobrych" żartów, polał to wszystko litrami krwi i wyszła bezsensowna papka udająca horror.

Na razie daję 3/10, ale może ktoś mnie przekona, że powinno być więcej?

ocenił(a) film na 8
Pe4ce

Dokładnie! Lubię jak film kończy się z nie do końca wyjaśnionym zakończeniem, zostawiając pole do popisu wyobraźni każdego z nas, odbiorcy. Z tym, że w tym filmie bardzo zraziła mnie scena, w której ten koleś, który po wybuchu Clarka odleciał na zniszczonej części statku. On był cały i się utrzymał !!!! Wypuścił powietrze z butli i z wielkiej odległości trafił z powrotem w sam wir akcji (statek był ogromny i akurat trafił)! Po kolejnej akcji, w której odleciał drugi raz w końcu wszedł i powiedział coś w stylu: "nie bijcie mnie". Nie potrzebnie rozluźniło to atmosferę. Jak w ogóle dr. Weir (czy jak mu tam dokładnie było) wrócił do statku z przestrzeni kosmicznej z oczyma??!! Przesada. Żeby nie te absurdy film tłumaczyłbym sobie w sposób taki: reżyser chciał przestrzec przed zbytnim zapędzaniem się w technice i zabawie w Boga. Horyzont zdarzeń nie tyle co znalazł się w innym miejscu co w innym wymiarze (śmiem twierdzić, że nawet w piekle). Znalazłszy się już tam trafił na wielkie zło, które wykorzystało sytuację i wróciło się ze statkiem do "nas". Czekało w nim tylko na sposobność, aby wejść w człowieka i opętać innych (nie wiem jednak dlaczego zabili się tamci, a nie byli przez nie wykorzystani-słabość filmu lub jak kto woli siła tkwi w tym że ni jak nie można ustalić spójnej wersji), którą okazała się misja ratunkowa. Przykładem może być ten młody chłopak którego wciągnęło najpierw. Jak widać przeżył z tym czyś w sobie jak sam mówił. Więc dla mnie film skończył się źle, smutno lub nastawiając się na drugą część. Nie wiem czy dobrze myślę.. Tylko to przychodzi mi do głowy, ale można zarzucić mojej wersji, że zło mogło dostać się na Ziemię nie robiąc nikomu krzywdy, a obronić mogę to w ten sposób że mogło wciągać "do siebie" żywych ludzi tylko poprzez statek, tylko dlaczego wypuściło tamtego, młodego.. Zakręciłem się i was pewnie też :) A to życie wykryte jeszcze z Clarka? Dusze załogi? Weir na końcu wyjaśnił, że oni na razie żyją, z tym, że chodziło mu o ekipę ratunkową-urywki z nimi.. dziwne..tak jak mój post -.-
Pozdrawiam :D

ocenił(a) film na 2
Pe4ce

Nikt Ci tego nie wyjaśni bo to religijne brednie...
Na pokładzie brakowało uhuhu Nergala i Hołowni, to ta sama liga marzycieli.

We wszechświecie takie byty jak zło czy "piekło" nie istnieją. Jest ewolucja, energia w różnych przejawach, i pusta przez nasze śmieszne biochemiczne ograniczenia....

2/10- tylko za tych parę ujęć "kosmosowych"...

ocenił(a) film na 9
rauf1

zło czy "piekło" na pewno nie można nazwać BYTEM. energia nie jest ani pełna, ani pusta a my nie mamy tylko biochemicznych ograniczeń-NP. ograniczać może jednotorowy wolny przepływ impulsów elektrycznych

ocenił(a) film na 4
Pe4ce

Jesli chodzi o te czesc pytan " Jaką rolę odgrywała w tym wszystkim jego żona? Dlaczego cały czas powtarzała "Będziemy razem na zawsze"? Żona była statkiem czy statek podszywał się pod nią? A może Weir nigdy nie miał żony a osoba którą widział w wizjach symbolizowała Event Horizon?" - wydaje mi sie po prostu, ze statek, posiadajacy naprzyrodzone moce pochodzace z wrot piekiel czy innego piekielnego wymiaru potrafil wysondowac czego poszczegolny czlonek zalogi boi sie najbardziej, ewentualnie jaka zmarla osoba budzi w nim najsilniejsze emocje. Dr. Weir widzial swoja zone, ktora podciela sobie zyly i zmarla gdy ten nie poswiecal jej czasu, kapitan statku widzial zmarlego kolege, ktory spalil sie, bo ten nie zdolal go uratowac - stad jego ogniste wizje. Peters widziala przypuszczalnie swoje syna, ktory zmarl chyba na jakas chorobe (te robaki).
Statek pokazywal im te wizje, zeby ich opetac, zniewolic, doprowadzic do szalenstwa lub zabic (Perers np. spadla) - to osc czesty motyw w filmach sf.

Niestety, to jedyne co potrafie wyjasnic w miare logicznie. Gdyby film zostal zakwalifikowany do kategorii tylko sf dalabym mu 5, gora 6. Poniewaz posiada latke horror zasluguje na 3 - bo horror jest to slaby.OStatecznie jako sf/horror daje 4 i pozostaje z mnostwem nieyjasnionych pytan, niedosytem jesli chodzi o zakonczenie i efekty, a takze zloscia, bo mialam sie ochote wczoraj wieczorem pobac, a nie posmiac.

ocenił(a) film na 10
Pe4ce

Nie mam najmniejszego zamiaru nikogo przekonywać. Mnie się film podobał, tobie nie i wszyscy są szczęśliwi. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Pe4ce

Cóż, ja widzę te niewyjaśnione wątki zupełnie inaczej - i jak mi się wydaje, prościej. Postaram się jakoś odpowiedzieć na pytania jako że jestem świeżo po filmie ;)
1. Dlaczego doktor Weir pierwszej wizji doświadczył jeszcze na pokładzie Clarka? - Wydaje mi się, że połączony był świadomością ze swoim drugim "ja" z innego wymiaru. A dlaczego? On zbudował napęd/czarną dziurę.
2. Jaką rolę odgrywała w tym wszystkim jego żona? Dlaczego cały czas powtarzała "Będziemy razem na zawsze"? - w naszej rzeczywistości jego żona zabiła się, gdyż on nie miał dla niej czasu. W wizjach pojawia się jej alter ego z tamtego świata.
3. Żona była statkiem czy statek podszywał się pod nią? - Moim zdaniem statek nie miał żadnych nadprzyrodzonych zdolności, a był jedynie portalem do innego wymiaru, co z resztą było chyba powiedziane.
4. Dlaczego syn Peters w jednej z wizji miał nogi pokryte robakami? - W naszej rzeczywistości synek Peters jest przykuty do wózka. W "piekle", które ja rozumiem jako inny wymiar, w którym panuje po prostu okrucieństwo, tortury itp. jest on sparaliżowany przez robaki, które jedzą jego nogi.
5. Co się stało temu gościowi co został wciągnięty do napędu? Gdzie on był? Dlaczego odzyskał świadomość po otwarciu śluzy i o jakiej swojej ciemnej stronie mówił? - Justin trafił do innego wymiaru, gdzie zobaczył zupełnie inny świat. Świadomość na moment odzyskał już leżąc w szpitalnym łóżku, cały czas był sobą, bo nie wydaje mi się że przejął go "ten z drugiego świata". Mówił o ciemnej stronie, czyli o tamtym świecie - a dokładniej swoim odbiciu w nim. Najprawdopodobniej był w nim nie rolą ofiary, jak większość przedostających się tam, a kata.
6. Dlaczego część załogi nie miała żadnych wizji? - Smith był na zewnątrz statku, co mogło go uchronić przed wpływem napędu. Co do reszty, warto zauważyć, że wizje mieli tylko wtedy, gdy byli sami. A DJ, Jones i Stark przebywali razem.
7. Gdzie Event Horizon miał pierwotnie lecieć i w jakim celu? - jego zamiar był taki, jak dr Weir mówił na początku - miał zbadać resztę galaktyki.
8. Dlaczego zamiast tego trafił do innego wymiaru? - doktor nie wiedział jak działa czarna dziura i że zamiast skoku zero przenosi do innego wymiaru.
9. Dlaczego skok miał wykonać dopiero za Neptunem? - bo jest ona najdalszą planetą Układu Słonecznego, czyli teoretycznie najbliżej innych galaktyk.
10. Możliwe, że dzięki przeładowaniom magnetycznym (czy coś takiego), tzn. "przejście" (napęd grawitacyjny) włączał się co jakiś czas i w końcu mógł się jakoś przenieść.
11. Po co Event Horizon wrócił do naszego wymiaru? - raczej nie było w tym celu, chyba że dr. Weir z tamtego wymiaru chciał sprowadzić Wiera z naszego wymiaru by otworzył bramę, dzięki czemu zyskałby kolejną "załogę" w tamtym świecie.
12. Skąd się wzięła ta cała krew na końcu - byli coraz bliżej tamtego wymiaru, w którym zamiast pojemników z płynem (nie wiem co w nich było) była krew z ofiar.
13. i co znaczy kompletny chaos? :P - chaos to chaos. Barbarzyństwo, mordy, znęcanie się, eksperymenty. Ja to tak rozumiem ;)

To tylko moja teoria chętnie podyskutuję :) Jak dla mnie film był zrozumiały, obejrzałam go po raz kolejny i wystawiam 8/10.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
Jezula

Mnie te odpowiedzi zadowalają i udzieliłbym podobnych. Do Pe4ce - i co można samodzielnie pomyśleć? Można.

ocenił(a) film na 5
Jezula

Odnośnie punktu 9 to jeżeli już potrafimy zagiąć czasoprzestrzeń do tego stopnia że zrywa się jej struktrę(co wydaje mi się nierealne nawet w roku 2500), to to czy robimy to z Ziemi czy z okolic Neptuna nie ma znaczenia, bo wówczas nie dbamy o odległość a szczególnie o jakieś marne 30 jednostek astronomicznych. Jedyne wytłumaczenie to niechęć tworzenia osobliwości w pobliżu Ziemi, no ale również ryzykowne jest tworzenie jej na statku z załogą.

ocenił(a) film na 6
mati_mac

Doktor podkreślał, że to była utajniona operacja, więc raczej dlatego odbywała się aż tam.

ocenił(a) film na 7
Jezula

Matko bosko częstochosko... Mnie się wydawało, że trochę bardziej rozgarnięci sf oglądają.

@rauf1: To jest film sf. Wątpię, żeby poruszanie kwestii religijnych było zamysłem autora, chyba w ogóle nie załapałeś o co chodzi. Chociaż gdy w nauce pójdzie się dostatecznie daleko dochodzi się do pytań, na które religia próbuje odpowiedzieć.

Ogólnie osoby, które nisko oceniły film w tym temacie trochę się (według mnie) zagalopowały z dosłownym rozumieniem "piekła".

Chyba najprościej będzie jak napiszę moje propozycje odpowiedzi na powyższe pytania komentując Jezulę.

1. Dlaczego doktor Weir pierwszej wizji doświadczył jeszcze na pokładzie Clarka?
Nie nazwałbym tego wizją. To był sen, którego doktor doświadcza jeszcze w komorze kriogenicznej i dotyczy jego żony, która popełniła samobójstwo, a on się za to obwinia (dowiadujemy się o tym później). Chociaż z drugiej strony Claire nie ma oczu i mówi, że czeka, więc występuje już powiązanie ze statkiem, ale o tym dalej.
@Jezula: Zupełnie nie rozumiem czemu zakładasz, że już na samym początku profesor był jakoś związany ze statkiem (oczywiście oprócz tego, że go zbudował), skoro nie miał z nim kontaktu po tym, jak ów statek odwiedził "piekło".
2. Jaką rolę odgrywała w tym wszystkim jego żona? Dlaczego cały czas powtarzała "Będziemy razem na zawsze"?
Jego żona była ogólnie rzecz biorąc... jego żoną ;) Może napiszę co się stało ze statkiem. Mógł trafić do innego wymiaru ("mniej przyjemnego" wymiaru - stąd nazwa "piekło") i tam zostać zmieniony, otrzymać osobowość, oczywiście demoniczną i stąd jego chęć zabicia ekipy ratunkowej oraz zabrania jej części z powrotem. Mnie się ta opcja nie podoba, bo jest to dużo bardziej fantastyka niż SCIENCE-fiction.
Opcja druga: statek trafił do naszej galaktyki (rzeźnia z filmu z archiwum może przedstawiać zakłócenia grawitacyjne w tunelu czasoprzestrzennym), może nawet w pobliże Alpha Centauri i został zainfekowany wirusem - hybrydą organiczno-mechaniczną (broń obcych), która opanowała statek, nadała mu wolę. Stąd też wynik skanu ukazujący cały statek jako istotę żywą. Używając czujników starego statku czy też tworząc sobie jakieś nowe sensorium mógłby on skanować umysły ludzi z ekipy ratunkowej i wykorzystywać to, co tam znalazł do własnych celów - stąd halucynacje. Usilnie nasuwa mi się tu skojarzenie z Solaris, bo jednak halucynacje mogły być materialne (bójka ze zmienionym profesorem).
Kończąc wywód - żona profesora była tworem statku, wyciągniętym z jego pamięci i wykorzystywanym przeciw niemu. Powtarzała, że będą razem na zawsze, bo statek chciał opanować profesora, co mu się udało w momencie, gdy wyłupał sobie oczy.
3. Żona była statkiem czy statek podszywał się pod nią? - Moim zdaniem statek nie miał żadnych nadprzyrodzonych zdolności, a był jedynie portalem do innego wymiaru, co z resztą było chyba powiedziane.
Jak wyżej.
@Jezula Statek nie był portalem, tylko mógł taki portal otworzyć i przenieść się "gdzieśtam". A jeśli idzie o nadprzyrodzone zdolności, to czytanie myśli czy tworzenie "halucynacji" nie wydaje się nimi być, jeśli stoimy na odpowiednim poziomie technicznym. Odsyłam do lektury "Solaris" w każdym razie :)
4. Dlaczego syn Peters w jednej z wizji miał nogi pokryte robakami? \
Statek chce wystraszyć Peters czerpiąc obrazy z jej głowy.
5. Co się stało temu gościowi co został wciągnięty do napędu? Gdzie on był? Dlaczego odzyskał świadomość po otwarciu śluzy i o jakiej swojej ciemnej stronie mówił?
Został zarażony wirusem i też zmieniony. Sam wirus podsunął mu jakieś straszne wizje lub uczynił go bardziej podatnego na wpływ statku.
6. Dlaczego część załogi nie miała żadnych wizji?
Tu się zgadzam z Jezulą.
7. Gdzie Event Horizon miał pierwotnie lecieć i w jakim celu?
Cóż to za pytanie? Wszystko jest powiedziane w filmie.
8. Dlaczego zamiast tego trafił do innego wymiaru?
Jak to w eksperymentach - coś się lapło ;) I wcale nie trzeba zaginać czasoprzestrzeni, też się czasem w labie zastanawiałem skąd się kurna wziął ten wynik ;) Jak napisałem wyżej, albo trafił nie tam gdzie powinien przez przypadek, albo tam, gdzie miał, tylko znalazł coś dziwnego.
9. Dlaczego skok miał wykonać dopiero za Neptunem?
Najprawdopodobniejsze jest wytłumaczenie, że tak pasowało. I mówię tu całkiem poważnie, tak pasowało scenarzyście, bo to miejsce jest po prostu fajne :)
@Jezula: W czasie robienia tego filmu Pluton był jeszcze planetą ;)
10. Tu chyba chodziło o:
Dlaczego i w jaki sposób ożył i na jakiej zasadzie działał ten czytnik oznak życia na Clarku?
Takie czytniki/skanery często pojawiają się w filmach sf i ciężko sobie wyobrazić skonstruowanie takiego urządzenia. Szczególnie znajdujące jakąkolwiek formę życia, tzn. coś innego niż życie ziemskie. To taka bardziej bajkowa część sprawiająca, że jest "fajnie".
11. Po co Event Horizon wrócił do naszego wymiaru?
Bo stąd przyleciał. Zasadniczo ciężko wyczaić jaki statek miał cel, więc ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Może szukał kogoś do poznęcania się czy zabrania ze sobą.
12. Skąd się wzięła ta cała krew na końcu
Ten motyw mi jakoś zupełnie tu nie pasuje :)
13. i co znaczy kompletny chaos?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Chaos_(matematyka)
;)

Oczywiście moje wymysły to tylko moje wymysły, mogą (raczej na pewno są :)) być próbą dopasowania do filmu zdecydowanie więcej niż sam autor tam widział. Ale ogólnie film dobrze mi się oglądało i nie raziły mnie wybitnie nieścisłości.

Kilka moich spostrzeżeń/zastrzeżeń:
1. Światła na zewnątrz statku kosmicznego - po cholerę? - ja się pytam. Chociaż rozumiem, że taka konwencja, statek musi mrugać, wtedy jest bardziej "kosmiczny" :)
2. Moment hamowania, po odpaleniu dysz z przodu statku. Szybkość była ogromna, załoga powinna "rozplaskać" się na przedniej szybie, a nie wykonać asekurację jak w hamującym autobusie :)
3. Justin wkłada rękę do napędu grawitacyjnego - Też klasyka z sf. Otwiera się przed gościem demonicznie wyglądająca kula, w środku gęsta ciemność, a on co? Wkłada tam łapę :D Ja bym zwiewał ^^
4. Problemy z tlenem - Biorąc pod uwagę zaawansowanie techniki w filmie problem wydaje się groteskowy. Od lat atomowe okręty podwodne są ograniczone tylko zapasami prowiantu i odpornością psychiczną załogi, a tutaj zaginają czasoprzestrzeń, ale im tlenu brakuje :D Co prawda na okrętach przeprowadza się hydrolizę wody, ale nie wydaje mi się, żeby trudne było rozbicie cząsteczki dwutlenku węgla na węgiel i tlen mając pod dostatkiem energii. Rośliny robią to od milionów lat na skalę, że tak powiem, masową ;)
5. Justin wylatujący w przestrzeń kosmiczną - byłby martwy w ułamku sekundy. Ba - byłby martwy wylatując w nią, bo zabiłaby go dekompresja śluzy.

ocenił(a) film na 5
jurrrus

Misiek był najlepszy, ujeżdżając przestrzeń kosmiczną na kawałku statku ;)

Ogólnie film zdaje się mieć więcej potencjału niż to widać na ekranie. Najbardziej zafascynowała mnie scenografia i kolorystyka obrazu.
Aktorzy (i kierujący nimi reżyser) mogliby postarać się wiarygodniej ukazać dramat, który dzieje się na statkach. Chodzi mi najbardziej o postać Millera. Rozumiem, że ten musi zachować zimną krew, by reszta jego załogi uszła cało, ale na jego twarzy w zasadzie nie widzę nic, co by mogło wskazywać na przejęcie się całą sprawą. Oglądając film wiedziałem, że to Laurence Fishburne, a nie Miller.

Całą filozofię tajemniczych rzeczy wyjaśnił mi Stasio Lem swoim Solarisem - statek i ustrojstwo portal otwierające to ocean, halucynacje to "goście", obłęd jest ten sam.
Byłbym rad gdyby tą produkcją zajął się ktoś inny - wydłużył czas filmu, ubarwił bezpłciowe postaci i dodał głębi.


Stybydybysz

ocenił(a) film na 9
Pe4ce

Więc lecimy od początku bo widzę, że nikt filmu nie zanalizował by podać prawidłowe odpowiedzi. ;)

-Zacznijmy od tego kim tak na prawdę był dr Weir?
Doktor Weir był bardzo zdolnym naukowcem, który zbudował napęd umożliwiający podróże międzygwiezdne. Był człowiekiem, który tak bardzo poświęcił się pracy, że jego żona pozostawiona sama sobie popełniła samobójstwo. Dodatkowo statek, któremu poświęcił swoje życie i żonę zaginął w trakcie pierwszej misji. Dlatego też poleciał na Neptuna by osobiście zbadać co się z Horyzontem stało. Nie był żadnym diabłem w momencie wejścia na statek.



-Jak dużo wiedział przed wejściem na Event Horizon?

W momencie wejścia wiedział bardzo nie wiele. Nawet wizja jego żony, nie mogła powiedzieć mu zbyt wiele. Zapewne wytłumaczył sobie to wszystko traumą i przemęczeniem.



-Jakie z początku były jego zamiary?

Dowiedzieć co stało się ze statkiem. Zbadać przyczyny zaginięcia. Dowiedzieć co stało się z załogą.

-Co chciał osiągnąć zabierając statek z nową załogą "na drugą stronę"?

W tym momencie był już opętanym człowiekiem. Więc ciężko doszukiwać się tutaj jakiejś logiki.

-Czy specjalnie nie przetłumaczył transmisji, którą odebrali na Ziemi, żeby koledzy się nie przestraszyli?

Tutaj akurat jest dobre pytanie. Łacina wśród naukowców jest dość dobrze znana, więc ktoś na ziemi powinien przekaz rozszyfrować. Całkiem możliwe, że nie chciano niepokoić załogi tym przekazem.


-Skąd się wzięła jego obsesja na punkcie statku i dlaczego nie chciał go opuścić?

Obsesja wynikała z tego, że sam ten statek zbudował. I zabiła się jego żona. W momencie gdy nie chciał go opuścić dał się opętał złu ;)

-Czy na prawdę przejął się widząc martwą bodaj, że Peters, a jeśli tak to dlaczego (kompletnie nie pasuje mi to do jego postaci)?

W tym momencie opętanie prawdopodobnie chwilowo ustąpiło. Zadziałało do końca w momencie gdy wydłubuje sobie oczy. Wcześniej był człowiekiem i miał ludzkie odruchy.

-Aż w końcu... po co wydłubał sobie oczy?

Bo po drugiej stronie oczy nie były potrzebne. Tam zło ze statku chciało go zabrać jako kata a nie ofiare. ;)

-I dlaczego dało mu to nadprzyrodzone zdolności? :P

Został opętany i zło wzmocniło go dla własnych celów.

-Dlaczego doktor Weir pierwszej wizji doświadczył jeszcze na pokładzie Clarka?

W jednej z pierwszych scen w momencie golenia się brzytwą Weir spogląda na wannę i przypomina sobie jak zabiła się jego żona. Sugeruje to, że miał problemy psychiczne i traumę po jej śmierci. Czyniło go to słabym i podatnym na sugestię. Dodatkowo myślami był mocno skupiony na statku. Dlatego też „zło” łatwo znalazło drzwi do jego umysłu.

-Jaką rolę odgrywała w tym wszystkim jego żona?

Żona była jego największą traumą z powodu której miał wyżuty sumienia. Jego słabym punktem które „zło” wykorzystało.

-Dlaczego cały czas powtarzała "Będziemy razem na zawsze"?

Bo kochał swoją żonę, żałował że go przy niej nie było i chciał jej to wynagrodzić. To było uderzenie w jego czuły punkt w celu złamania go.

-Żona była statkiem czy statek podszywał się pod nią?

Ani jedno ani drugie. To było wykorzystanie jego wspomnieć i słabych punktów.

-A może Weir nigdy nie miał żony a osoba którą widział w wizjach symbolizowała Event Horizon?

W moim odczuciu zdecydowanie miał żone. Na samym początku filmu można zobaczyć ich zdjęcia.


-Dlaczego syn Peters w jednej z wizji miał nogi pokryte robakami?

Peters z powodu swojej służby musiała oddać opiekę nad dzieckiem mężowi z którym się rozwiodła. Nie była z tego powodu zadowolona. To był jej słaby punkt podobnie jak dla Weira jego żona. Dlatego też statek pokazał jej wizje syna by osłabić ją psychicznie.

-Co się stało temu gościowi co został wciągnięty do napędu?

Poleciał tam gdzie statek. Można zobaczyć co to za miejsce w momencie odtworzenia dziennika pokładowego.

-Gdzie on był?

W innym wymiarze, który został określony jako piekło. Gdzie nie było dobra, a tylko cierpienie zadawane w nieskończoność. Nie był to racjonalny i realny wszechświat jak nas, tylko coś zupełnie przeciwnego.

-Dlaczego odzyskał świadomość po otwarciu śluzy i o jakiej swojej ciemnej stronie mówił? Dlaczego część załogi nie miała żadnych wizji?
Widocznie był wtedy w jakimś dziwnym transie, który sprawiał że był jak we śnie. Ostry i mocny dźwięk go obudził.


-I ostatnia seria pytań... gdzie Event Horizon miał pierwotnie lecieć i w jakim celu?

Jest to jasno w filmie powiedziane. Celem była Alpha Centauri, najbliższa ziemi gwiazda. Celem było przetestowanie napędu grawitacyjnego, którego sposób działania jest bardzo jasno wytłumaczony,

-Dlaczego zamiast tego trafił do innego wymiaru?

Bo podróż odbywała się przez nagięcie czasoprzestrzeni i stworzenie mostu Einsteina-Rosena Niestety tunel zamiast do innego miejsca we wszechświecie, prowadził dużo dalej.

-Dlaczego skok miał wykonać dopiero za Neptunem?

Ponieważ na statku znajdowała się czarna dziura. Chodziło o oddalenie się na bezpieczną odległość od ziemi i słońca. Nie do końca wiedziano jak napęd się zachowa więc postanowiono go przetestować najdalej jak się da.

-Dlaczego i w jaki sposób ożył i na jakiej zasadzie działał ten czytnik oznak życia na Clarku? Po co Event Horizon wrócił do naszego wymiaru?
Statek został opanowany przez „zło”. Czytnik oznak życia, prawdopodobnie wykrywał ślady biologiczne (aminokwasy, amoniak, etc). Wrócił zapewne po nowe ofiary do znęcania się. ;)

-Skąd się wzięła ta cała krew na końcu i co znaczy kompletny chaos? :P

Im słabsza była załoga, tym większy wpływ na ich psychikę mogło wywrzeć zło. W następnych scenach zbiorniki są w normalnym stanie. Chodź dziewczyna ma krew na twarzy. Moim zdaniem to były tylko ich wizje. ;)

Pe4ce

Zadajesz strasznie głupie pytania. Odpowiedzi na większość z nich są albo oczywiste, albo banalnie proste do wydedukowania. Kilka pytań jest w ogóle pozbawionych sensu. Na przykład: "po co wydłubał sobie oczy? I dlaczego dało mu to nadprzyrodzone zdolności? :P " NIGDZIE nie jest powiedziane, że samo wydłubanie oczu dało mu nadprzyrodzone zdolności (to akurat zarzut nie tylko do ciebie, ale i do tych, którzy próbowali odpowiadać i też się tak czepiali tego wydłubywania oczu). Wydłubał sobie oczy bo nie był już normalny, może chciał w ten sposób powstrzymać te swoje groteskowe wizje, może nie zrobił tego świadomie, może coś pokierowało jego dłońmi bez jego woli, cholera wie - wydłubał, żeby ładnie wyglądało na ekranie. A "nadprzyrodzone zdolności" nie dał mu sam fakt wydłubania oczu, tylko ta niesprecyzowana siła, która wywoływała u wszystkich halucynacje i ogólnie powodowała zamęt. Swoją drogą nie nazwał bym tego "nadprzyrodzonymi zdolnościami" - wydaje mi się, że doktora Weira po prostu już nie było, główny antagonista, czyli ten byt z innego wymiaru całkowicie zawładnął jego ciałem wykorzystując je jako nośnik, ale nie będąc ograniczonym jego fizycznymi możliwościami.

Pe4ce

Wczoraj obejrzalam film. Jak dla mnie był całkiem w porządku, chociaż jak Was zastanowiło mnie parę rzeczy.
Po przeczytaniu komentarzy wymyśliłam, dlaczego dr Weir miał wizję żony jeszcze zanim doleciał do Event Horizon. Na początku sądziłam, że miał wyrzuty sumienia, bo zaniedbał żonę właśnie z powodu czasochłonnej pracy nad statkiem i dlatego ją widział na pokładzie. Ale już w pierwszej wizji miała wyłupane oczy i wątpię, żeby Dr Weir'owi to się ubzdurało "tak sobie". Wydaje mi się, że statek po powrocie z "drugiego wymiaru" (piekła) był w stanie określić, kto kiedykolwiek stanął na jego pokładzie. Dr Weir był jego twórcą, był mocno związany z Event Horizon. Statek (albo raczej zło, które siedziało na tym statku) wysłał mu coś na zasadzie "wiadomości" - wzywał go do siebie pokazując wizję żony.
Idąc tym tropem, można dojść do wniosku, że każdy, kto wszedł na Event Horizon nawet po zejściu z jego pokładu już zawsze będzie w jakiś sposób związany ze złem. I może dlatego Event Horizon nie dążył do zabicia wszystkich - sądzę, że wręcz pozwolił niektórym uciec, żeby zanieśli zło na ziemię (ostatnia scena, w której Starck nie może dojść do siebie z powodu kolejnej wizji).
To, że pierwsza załoga się pozabijała to zapewne przypadek - może zrobili to będąc w samym piekle, zanim pojawili się w naszej rzeczywistości. A tam poziom paranoi był tak wysoki, że nie byli w stanie nad sobą zapanować. Być może w naszym wymiarze przyniesione przez Event Horizon stało się nieco bardziej racjonalne i zamiast pozabijać znowu wszystkich, postanowiło ich wykorzystać tym razem do roznoszenia chaosu.
Swoją drogą, ostatnia scena niestety obala tezę, że wizji nie mieli ci, którzy trzymali się razem.

użytkownik usunięty
Pe4ce

Najlepiej by było byś jeszcze raz, od początku do końca i co najważniejsze UWAŻNIE obejrzał ten film, zamiast uwłaczać swojej inteligencji i zasypywać pytaniami jak 5-latek.

ocenił(a) film na 5
Pe4ce

Tekst z Wikipedii dla osób, które są ciekawe co się dzieje z ciałem gdy znajdzię się w próżni. "Przyczyną śmierci organizmu wystawionego na działanie próżni jest całkowita utrata tlenu z organizmu, a co za tym idzie ustanie akcji serca. Człowiek nie zamarza gwałtownie, nie zagotowuje mu się krew ani nie wybucha.

W publikacji NASA SP-3006[1] przyjęto założenie, iż człowiek wystawiony na działanie próżni kosmicznej straci przytomność w ciągu 9–11 sekund z powodu gwałtownej utraty tlenu z organizmu. Wstrzymywanie oddechu przyniesie jednak bardziej katastrofalne skutki w postaci rozerwania płuc i dostania się pęcherzyków gazu do opłucnej. Na skutek zmiany ciśnienia w jamie brzusznej w pierwszych kilku sekundach możliwe jest nastąpienie zapaści sercowo-naczyniowej, również prowadzącej do utraty przytomności. Gwałtowny ubytek gazów z żołądka może upośledzić ruchy oddechowe. Występuje również gwałtowne pocenie. Woda na powierzchni jamy ustnej i spoconych częściach ciała wrze. Eksperymenty na zwierzętach wykazały, że w ciągu minuty może nastąpić migotanie komór serca, jednak w większości wypadków praca serca ustawała po 90 sekundach. Po zatrzymaniu akcji serca próby reanimacji nie przyniosły rezultatu. Śmierć mózgowa następuje po 2 minutach." Dziękuje za uwage ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones